Posty

Wyświetlanie postów z lipiec, 2018

Garnki i butelki czyli Polterabend po poznańsku

Obraz
Poznaniacy, jak donosiły poznańskie gazety, przyjmowali czasem za swoje niektóre z niemieckich zwyczajów. Jeden z redaktorów "Orędownika", codziennej miejscowej gazety, utyskiwał na takie bezmyślne zapożyczenia z kultury ówczesnego zaborcy, tym bardziej, gdy młodzi ludzie nie tylko bezkrytycznie zaprowadzali nowe porządki, ale niestety też przesadzali. Takim niezwykle hałaśliwym obrzędem było tłuczenie garnków w przeddzień we sela przed domem rodziców panny młodej. W sierpniu 1911 przyszli weselnicy nieco przesadzili na Świętym Wojciechu. Zazwyczaj "gawiedź uliczna zwykła przed mieszkaniem rodziców młodej panny tłuc garnki i tym podobne przedmioty dla zadokumentowania na zewnątrz uroczystości weselnej." Tym razem zgromadzeni tam chłopcy trochę za bardzo przejęli się rolą: "Kilkunastu wyrostków zadokumentowało odbywającą się tam uroczystość przedweselną w sposób trochę za wyraźny, posługując się nie tylko garnkami, lecz i butelkami i jeszcze n

Sezon na owoce - dlaczego prababcia nigdy nie jadła owoców ze skórką

Obraz
Czy Wasze babcie też obierały Wam jabłuszka? Na pewno robiła to i prababcia, szczególnie jeśli wyczytała w gazecie, że: "Na czasie. Nadchodzi obecnie pora, w której owoc dojrzewa. Uwagę więc zwrócić należy na to, że baczyć trzeba, aby owoc zjadać tylko okrojony z pokrycia. Na gruszkach i jabłkach bowiem znajdują się często czarne ostre plamki, na które nikt nie zważa, a które przecież są powodem różnych dolegliwości żołądka. Stwierdzono bowiem, że plamki te to początki grzyba, szkodliwego organizmowi ludzkiemu. " Tak przynajmniej ostrzegał "Goniec Wielkopolski" w 1900 roku. Podobnie do ostrugiwania owoców nawoływał "Postęp" strasząc "osadami małych ustrojów grzybowych, wpływających na przyrządy trawienia". 

W Poznaniu najlepsze czereśnie są na Starym Rynku. Marianna lubi je tylko lipcową porą.

Obraz
Poznańskie rojbry obżerające się owocami na ulicach i co gorsza plujące pestkami czereśni czy wiśni wprost na ulicę - to chyba nie był wcale odosobniony widok. Nieco pocieszające, że takimi niewybrednymi manierami wykazywali się także mieszkańcy innych miast, nawet uchodzący za wzór schludności Berlińczycy. Policja przestrzegała nawet przed procesami "o poranienie" ofiar poślizgu na takiej wyplutej pestce... A jak się okazuje... nie tylko dzieci pluły pestkami Jakby Was przez przypadek przeniosło w czasie, to pamiętajcie, by patrzeć pod nogi...