Przysłała mi dzisiejszego ranka Taką śpiewkę jedna Poznanianka, Że jak jąłem w okularach czytać, To mię z razu chciała kolka chwytać! Oj! bo ci cięta osa Ta przepióreczka z prosa! Co słowo - zamiast piórek Żądełko a pazurek! Pisze: "Zbiegła ci ptaszyna w proso - Nie goń za nią ni w butach, ni boso! Bo choćby ci buty matka dała. Poznanianka aniby spojrzała... O! bo dziś, chłopcze drogi, Nie wabią bose nogi - Czy młoda, czy to stara, Ma golców co niemiara! Kiedy wyjdziem na ową paradę Łażą przy nas, kiedy cienie blade - I choć nogi stawiają jak tyczki, Każdy chętnie trzyma się spódniczki! A wszystko obdłużone I nie stać ich na zonę! Boć żony - to frykasy Za drogie na te czasy! Toć się widzi, jak w Miejskim Ogrodzie Chodzą sznurem z laseczkami w chłodzie, A niech która z nas posag dostanie Zaraz kopa konkurentów stanie! Bo dzisiaj młody, stary Do zbycia za talary! Niech tylko ujrzy złoto ...