Zimne nogi to śmierć, Ciepłe nogi to życie.


Zimne nóżki... wiadomo... mogą skutkować złapaniem jakiejś infekcji.
Wyobrażacie sobie, że bardzo długo produkowano buty z drewnianą podeszwą? W tym czasie nawet we Francji, Holandii czy Włoszech dzieci nosiły drewniane saboty... To właśnie echo ich nazwy znajdujemy w określeniu sabotaż. W okresie rewolucji przemysłowej zbuntowani robotnicy używali twardych sabotów do niszczenia maszyn, które miały ich zastąpić. Co ciekawe to drewniane obuwie ponoć wytrzymuje temperatury od -20 do 150 ˚C, nacisk punktowy kilku ton, a co najważniejsze ... jest nieprzemakalne. Wygląda na to, że także buty z drewnianymi podeszwami (czy przypominały dzisiejsze chodaki?) również zapewniały komfort termiczny.
____________________________
* Chodaczki można było kupić w składzie Mannheima Wolffsohna składy: Rynek i Wiankowa
**ul. Wiankowa - - obecnie ulica Quadro Jana Baptysty, wewnętrzna uliczka Starego Rynku, dawniej: Kränzelgasse , Wiankowa od targu wianeczkowego, tzw. Różanego Targu, gdzie handlowano kwiatami i wieńcami
*** Stary Rynek nazywano kiedyś po prostu Rynkiem. Dopiero w wieku 19. nazwano go dla odróżnienia od Nowego (na plasu po rozebraniu Kolegiaty, czyli obecnym placu Kolegiackim) — Starym Rynkiem. Nazwę tę ustalono urzędowo w 1919, choć już wcześniej obowiązywała nieoficjalnie.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Jesiotry pod mostem chwaliszewskim czyli kawior po poznańsku

Restauracje automatyczne

Bulwar Kleemana i lipcowa nawałnica z 1914 roku