MAJÓWKI WCZORAJSZE NIE UDAŁY SIĘ CO DO POWIETRZA



MAJÓWKI WCZORAJSZE NIE UDAŁY SIĘ CO DO POWIETRZA - narzekał w 1902 roku redaktor Postępu. 
Wiosenna pogoda kusiła Poznaniaków, zmęczonych przesiadywaniem w dusznym mieście. W cieplejsze dni tłumnie udawano się zatem do podmiejskich ogrodów-restauracji, wabiących muzyką i wieloma innymi, mniej lub bardziej wyrafinowanymi, rozrywkami. Można było tam potańczyć, ale i pograć w kręgle (często nagrodą była gęś). Panie natomiast rzucały rybą (niestety nie udało mi się jeszcze zgłębić zasad tej gry). Sporo zabaw przygotowywano też dla najmłodszych. Największe skupisko tzw. Établissements, czyli ogródków rozrywkowych znajdowało się na Dębinie (tam Franciszek Przybylski prowadził lubiane St. Domingo), ale popularnością cieszyły się także Villa Flora (ob. ul. Grunwaldzka), Szeląg, Wilhelmshöhe (Wzgórze Świętego Łazarza), Urbanowo. Częstym kierunkiem majówek było też Puszczykowo. #Dębina #WillaFlora #majówki#poznan1908

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Jesiotry pod mostem chwaliszewskim czyli kawior po poznańsku

Restauracje automatyczne

Bulwar Kleemana i lipcowa nawałnica z 1914 roku