Restauracje automatyczne
Usłuż sobie sam! Bez dawania piwnego! – tak reklamowała się
pierwsza w Poznaniu restauracja automatyczna.
Początek XX wieku to niezwykły
rozwój techniki. Otwierają się liczne fabryki, na ulicach coraz częściej widać
automobile, a w powietrze wzbijają się sterowce i pierwsze samoloty. Jedno z
najmodniejszych słów to automat. Tu odwieczne marzenie człowieka, by ułatwić
sobie życie za pomocą robotów i posłusznych mu mechanizmów. Automaty wdzierają
się w życie codzienne. Nastaje moda na restauracje automatyczne. Uwierzysz? W
Poznaniu działały aż trzy takie przybytki.
Pierwsza restauracja Automaten-Restaurant
została otwarta 19 marca 1903 roku przy ulicy Berlińskiej 6 (obecna ulica
Dąbrowskiego). Klienci mogli się obsłużyć sami, wrzucając do automatu określoną
ilość bilonu. Z napoi można był tam nabyć na przykład szklankę piwa, wina,
filiżankę kawy, gorącej czekolady, bulionu, ponczu, grogu, likieru, a nawet
mleka. Automaty oferowały też zimne i cieple przekąski. Jak donosiła prasa, w
ciągu pierwszych pięciu godzin sprzedano tam ponad 2 tysiące różnego rodzaju
kanapek! Restauracja jakiś czas później zmieniła nazwę na Residenz-Automat. W
ówczesnej prasie narzekano jednak, że nie szanuje się tam polskich klientów –
wszystkie nazwy oferowanych posiłków i napojów były podane jedynie w języku
niemieckim. Tak przynajmniej było na początku jej działania.
Na kolejny lokal Poznaniacy musieli
czekać 5 lat. Były co prawda zapowiedzi uruchomienia kolejnego lokalu w 1907
roku na narożniku ulic Szerokiej (Wielkiej) i Klasztornej, jednak nie znalazłam
informacji potwierdzającej otwarcie lokalu w tej lokalizacji. Natomiast 22
listopada 1908 roku została otwarta restauracja Central-Automat przy Starym
Rynku 38/39. Kolejny zautomatyzowany lokal zaprosił gości 17 grudnia 1910 roku.
Była to restauracja Victoria-Automat, mieszcząca się przy ul. Wiktorii 19 (ul.
Mielżyńskiego i Gwarna). Restauracją zarządzałniejaki Franciszek Puffpaff.
Zdjęcia: fotopolska.eu
Oprac. na podstawie:
Kronika Miasta Poznania 2003 Nr4 ; Do stołu podano
Kronika Miasta Poznania 2000 Nr4 ; Na frasunek
Informacje oraz ogłoszenia z prasy poznańskiej z lat 1900-1914 [WBC]
Nigdy w życiu bym nie przypuszczał, że takie cuda już były, i do tego w Poznaniu.
OdpowiedzUsuńCiekawy post.
Ciekawy artykuł. Taką restaurację opisał Marek Krajewski w swojej powieści "Ludzkie Zoo" tyle że we Wrocławiu, a nie w Poznaniu.
OdpowiedzUsuńTaka moda. Podobny lokal działał w Berlinie.
Usuń