Posty

Wyświetlanie postów z styczeń, 2022

Zeppelin nad Rynkiem Wildeckim

Obraz
Posener Provinzialblätter  1914, Nr. 20 Sterowce miały odegrać swoją wielką rolę w czasie nadciągającej wówczas wojny światowej, więc zarówno armia niemiecka, jak i cywilni obywatele pruscy (także niemieccy mieszkańcy Poznania) nie szczędzili funduszy na budowę kolejnych statków powietrznych. Wraz z katastrofami kolejnych dzieł hrabiego Zeppelina proporcjonalnie rosła ofiarność lojalnych obywateli Prus. W Poznaniu powstała nawet hala sterowcowa, której nikłe pozostałości możemy oglądać w pobliżu obecnej Alei Solidarności. Halę zbudowano w 1913 roku. Przede wszystkim miał tu stacjonować sterowiec Zeppelin Z.4. Dziś jednak chcę Wam zaprezentować odnalezione w prasie niemieckiej zdjęcie sterowca nad… Rynkiem Wildeckim. Zazwyczaj sterowce widzimy na poznańskich pocztówkach, jednak zwykle nie są to oryginalne zdjęcia lotów tych wielkich statków napowietrznych nad miastem, a po prostu bardziej lub mniej zręczne fotomontaże. A wstawiono obrazek sterowca na tle pejzażu miasta, a to balon ze st

Poznański Titanic

Obraz
  Posener Provinzialblätter 1914, Nr. 21 [WBC] Wiecie, że mieliśmy poznańskiego Titanica? I że skończył on podobnie jak jego oryginał? Czyli na dnie? Taka różnica, że oryginalny Titanic zatonął w nocy z 14 na 15 kwietnia 1912 roku , nasz… w kwietniu 1914 roku. Tragedia oryginalnego Titanica rozegrała się na pełnym oceanie… nasz „Tytanik” utknął na Warcie w okolicy Puszczykowa. No i najważniejsze, a to niebagatelna różnica – oryginał RMS Titanic był luksusowym transaltantykiem, największym (po innym gigancie Olympicu) parowym statkiem pasażerskim na świecie, nasz „Tytanik” był szkutą czyli barką do przewożenia żwiru. Jednak historia poznańskiego Tytanika przypomina, ze może pewnych nazw… lepiej nie nadawać? Może po prostu przynoszą pecha. O szkucie z Małej Starołęki dowiedziałam się z poznańskiego czasopisma Postęp, które 1 maja 1914 roku donosiło lakonicznie, że „w sobotę [t.j. 25 kwietnia -przyp. własny] zatonęła we Warcie szkuta „Tytanika” p. Toeppra z Małej Starołęki, naładowana żw

Zgraja bębnów na Nowym Rynku...

Obraz
Plac w sąsiedztwie Królewskiej Rejencji i Kolegiaty Marii Magdaleny w dni targowe zamieniał się w hałaśliwe miejsce. Ilustracja z "Albumu pamiątkowych widoków miasta Poznania" z ok.1884 r. [Polona] Bębny... nie... nie chodzi o orkiestrę wojskową. Tak często, mianem bębna określano dziecko, berbecia. Oj, dały się we znaki pewnemu księdzu te rojbry z Nowego Rynku. Plan Pharus-Plan Posen ok 1909 roku. Neuer Markt to Nowy Rynek, dziś Plac Kolegiacki Jestem zawsze ciekawa relacji osób, które żyły w dawnym Poznaniu. W takich opowieściach przychodzi do mnie Poznań, jakiego nie było mi dane poznać. Dziś fragment książki księdza Kazimierza Zimmermanna. Wspomnę tylko, że książka ta stała się pretekstem do zamieszek studenckich, kiedy jej autora powołano do Krakowa, by objął on Katedrę Chrześcijańskich Nauk Społecznych na Wydziale Teologicznym Uniwersytetu Jagiellońskiego. Obecność Zimmermanna na uczelni i wprowadzenie wykładów z „socjologii chrześcijańskiej” wywołały niezadowolenie st

Na Wolnicę po ryby i mięso

Obraz
Na Wolnicy około 1934 roku. Czasopismo Światowid Wolnica. Plac Wroniecki. Wronkerplatz. Tu zachodziło się by kupić mięso i ryby. Akurat przeglądając dawne czasopisma zauważyłam zdjęcie z 1934 roku. Chyba dość rzadkie, bo chyba niewiele zachowało się zdjęć z tego targowiska. Usytuowanie targowiska według planu z 1929 roku ( Księga pamiątkowa miasta Poznania) Ten teren zabudowany był na początku XV wieku. Wówczas funkcjonował już tu Szpital Świętego Ducha i kilka mniejszych zabudowań. Plac powstał w tym miejscu pod koniec XVIII wieku, gdy usunięto część fortyfikacji (wg Zaleskiego). Targowisko właściwie stanowiło przedłużenie istniejącego rynku na Placu Sapieżyńskim (obecnie Wielkopolskim). W czasach prababci Marianny, czyli „za Niemca” urzędową nazwą tego targu był Wronkerplaz, czyli po polsku Plac Wroniecki. Polacy używali też dawnej, polskiej nazwy placu – Wolnica, o czym dobitnie świadczy notatka z Wielkopolanina z 1885 roku. Nazwa ta miała pochodzić łacińskiego forum liberum (prawo

Stół z powyłamywanymi nogami, czyli pradziadków przeprowadzki

Obraz
  Hej, przeprowadzko! Domu ruino! Ruino mebli, szkła, porcelany! Pod twoim znakiem—serwisy giną, Stoły wpadają w stan opłakany, A krzesła tracą poręcze, nogi, Łóżka zgrzytają w sposób złowrogi! Tak opiewał uroki przeprowadzania się autor okolicznościowego wiersza, ukrywający się pod pseudonimem Zbysio w czasopiśmie satyrycznym „Kolce” w 1914 roku. Przeglądam karty meldunkowe dawnych mieszkańców Poznania. Mnóstwo adresów. Szczególnie jest to widoczne we zapisach starszych, tych sprzed I wojny światowej. Później, przynajmniej u moich krewnych – coraz częściej pojawiają się bardziej optymistyczne wpisy. To skrót „wł. m.”. Własne mieszkanie. Szczęściarze. Farciarze. Skończył się czas poszukiwań. Znaleźli. Własne miejsce, własne cztery kąty. Koniec z włóczeniem po całym mieście skromnego i tak dobytku, koniec z wpisami „u Pani X” „u Pana Y”, czyli już nie na podnajętych pokojach lub mieszkaniach.  Ta droga do własnych czterech kątów też nie była usłana różami. Jeden wuj, jak wyni