Mezalians z kupieckich sfer, czyli historia ciotecznej babki Heleny

Może zacznę od tego, dlaczego interesują mnie Garbary, a szczególnie konkretne miejsce przy tej ulicy. Przedwojenny adres to Garbary 37, dziś, o ile się nie mylę to narożnik Garbary /Woźna 12. Z kamienicą tą związane są zagadkowe losy mojej ciotecznej babki, czyli siostry dziadka Heleny. Niewiele o niej wiem, bo zmarła młodo w latach dwudziestych. Dziadek również nie zdążył mi o niej opowiedzieć, bo też nie zdążyłam go poznać ­– zmarł jeszcze przed moimi narodzinami. Po Helenie została barwna, choć tragiczna legenda, w której, choć z trudem, ale udało się odnaleźć niewielkie ziarnka prawdy.

Zacznijmy zatem o bajki. Żyła sobie piękna i młoda, choć uboga dziewczyna, która miała szczęście poznać bogatego i przystojnego młodziana o szlacheckim rodowodzie, pochodzącego gdzieś z kresów ówczesnej Rzeczpospolitej. Mimo oczywistego mezaliansu nawet rodzice narzeczonego akceptują ubogą przyszłą synową, ale w dniu ślubu dojść miało do nieszczęścia. Panna młoda kończyła właśnie ubieranie się do ceremonii, gdy zamiast pana młodego przybywa posłaniec z mrożącą krew w żyłach wiadomością: „ŚLUB ODWOŁANY! PAN MŁODY ŻONATY!”. Cóż zatem się okazało, niecny narzeczony zdążył się ożenić z jakąś aktoreczką w Paryżu.  Niedoszła panna młoda padła bez zmysłów i zmarła nie odzyskawszy już przytomności. Pochowano bidulkę w ślubnej sukni, a pogrzeb wyprawili niedoszli, acz skruszeni winą niepoprawnego syna, niedoszli teściowie. Trumnę na cmentarz wiózł karawan zaprzężony w szóstkę białych koni…

Wersja bliższa prawdzie nie jest już tak romantyczna. Helena, owszem była zapewne uboższa od swego przyszłego wybranka, kupca Jana Lewandowicza, ale miała całkiem przyzwoity fach w ręku – była krawcową.  Jak splotły się losy zamożnego kupca z ubogą dziewczyną z Chwaliszewa? Lewandowiczowie nie pochodzili (przynajmniej na dziś – nie mam takiej wiedzy) z odległych kresów, a z Ostrzeszowa. O szlacheckich korzeniach?  Cóż…  raczej też nic mi nie wiadomo. Od pokolenia mieszkali jednak w Poznaniu, gdzie zapewne doszli do względnego majątku. Dość, że dzieci wykształcili przyzwoicie, a córka Józefa (siostra Jana) pobierała nawet naukę gry na fortepianie w Paryżu. Jan Lewandowicz został kupcem i prowadził sklep przy wspomnianych Garbarach, na narożniku Woźnej. 


Na Woźnej, pod ówczesnym numerem 18  też miał swoje mieszkanie. Czy Helena pracowała w firmie Jana? I od jak dawna się znali? W 1920 roku Helena rodzi syna „z nieprawego łoża”. Czy ojcem dziecka jest Jan? Synek Heleny nie dożywa jednak roku. Sama Helena zamieszkuje w 1922 roku u Lewandowicza, gdzie w czerwcu rodzi córeczkę o wdzięcznych imionach Lidia Higina. Tę Jan uznaje za swoją prawowitą córkę i wkrótce, we wrześniu 1923 roku, bierze z jej matką ślub. Ceremonia zapewne odbyła się bez rozgłosu, w pobliskiej Mosinie, nie w Poznaniu, co świadczy, że dla obojga było to zapewne po prostu zalegalizowaniem związku. Związku z miłości, bo gdy dwa miesiące po ślubie Helena umiera, Jan zadba o rzeczywiście wystawny pogrzeb, na którym występuje nawet chór z poznańskiej opery.


 Niestety – wkrótce umiera też ukochana córeczka. W styczniu następnego roku Jan powiadamia „nowym ciosem dotknięty”  w niezwykle emocjonalnym, jak na ówczesne czasy, nekrologu: „po nieodżałowanej niedawno stracie żony mojej, ś. p. Heleny, zasnęła znowu, za zarządzeniem woli Bożej […] wśród okrutnych cierpień snem wiecznym, moje jedyne najukochańsze dziecię Lidja-Hygina Lewandowiczówna, dobiegająca drugiej wiosny życia”.  


Nie zachowało się żadne znane mi zdjęcie Heleny ani Jana. Jedyne co wiem, że siostra Jana – Józefa zmarła w 1936 roku w Poznaniu. Jan i jego brat Wojciech wyjechali do Częstochowy, gdzie zmarli. Nie zachował się też grób Heleny i jej córeczki. Cmentarz farny przy ulicy Bukowskiej zamknęli Niemcy w czasie okupacji. Został zlikwidowany po 1945 roku.

Znalazłam kilka reklam sklepu Lewandowicza. Do tego dwa plan Garbar z repozytorium CYRYL (z z 1923), na którym umieściłam położenie sklepu Lewandowicza. Jakby czasem ktoś trafił na zdjęcie kamienicy, sklepu, czy posiadał informacje na temat rodziny Lewandowiczów, to proszę o kontakt.





Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Jesiotry pod mostem chwaliszewskim czyli kawior po poznańsku

Restauracje automatyczne

Bulwar Kleemana i lipcowa nawałnica z 1914 roku