Moim poznańskim babciom
Chociaż w 1908 roku nie obchodzono jeszcze Dnia
Babci i Dnia Dziadka, to w Poznaniu zazwyczaj bardzo szanowano starszych
członków rodziny. Może nie powinno zatem dziwić, że kilkadziesiąt lat później,
to właśnie tutaj, w tym mieście, zaczęto obchodzić Dzień Babci.
– Ten wpis dedykuję pamięci:
moich babć Marty (1905–1999) oraz Czesławy (1910–1980), moich dziadków Leona (1902–1961) i Aleksandra (1907–1994) oraz wszystkich moich pra….babć i pra…dziadków, nie
pomijając oczywiście samej prababci Marianny
– Ten wpis dedykuję pamięci:
Co prawda pewne
doniesienia mówią o dopiero o latach sześćdziesiątych XX wieku, zatem wykraczających
nieco poza zakres czasowy mojego bloga, ale przecież właśnie wtedy babciami i
dziadkami zostawali Ci, którym młodość dane było spędzić tuż przed i po I
wojnie światowej. Czy to właśnie cechy poznańskich seniorów, którzy jeszcze na
początku XX wieku byli młodzi, sprawiły, że właśnie tu odbyło się zapewne
pierwsze polskie Święto Babci?
Może to właśnie w czasie trudnych czasów zaborów
kształtowały się ciepłe i pełne mądrości postawy naszych poznańskich babć i dziadków? A może sami,
wychowani przez swoich statecznych i patriotycznych przodków- ich po prostu
naśladowali. Wśród babć i dziadków wielkopolskich z lat sześćdziesiątych wielu
było wychowanych w niezwykle patriotyczny sposób. To właśnie oni wcześniej byli
dziećmi, uczestniczącymi w szkolnych strajkach, opierali się germanizacji, później
walczyli z zaborcą w Powstaniu Wielkopolskim. Czasy ich dzieciństwa i młodości
były niezwykle trudne. Doświadczyli zarówno okresu, gdy Polski nie było na
mapie, ale dane im było walczyć o zachowanie swojego ojczystego języka i
tożsamości. Mieli za sobą traumę I wojny światowej, czas odbudowy Polski
międzywojennej, kryzys lat trzydziestych i okrutne czasy kolejnej wojny. Jakby
tego było mało – czas komuny też wielu z nich nie oszczędził. Te niezwykle dramatyczne
losy, często związane z utratą majątku, brakiem pewności, co do jutra,
zmieniającymi się wciąż warunkami życia, zamieszkania, pracy, niemały zapewne
miały wpływ na kształtowanie ich postaw wobec wnuków, których otaczali
bezwarunkową miłością, ale i czuli się w obowiązku przekazywać im wielkopolskie
wartości. Oni najlepiej wiedzieli, jak cenna jest rodzina, czasem to było
jedyne, co trwało…
To właśnie dla tego pokolenia babć i dziadków powstał pomysł
uczczenia ich własnym świętem. Idea Dnia Babci ponoć pojawiła się w tygodniku „Kobieta
i życie”. Niedługo potem, bo w 1964 podchwycił go „Express Poznański” i
spopularyzował w 1965.
Związana z tym dniem jest niezwykła
anegdota: „W styczniu 1965 występowała gościnnie na scenie poznańskiego
Domu Kultury MO przy ul. Grunwaldzkiej wspaniała artystka, ostatnia z
legendarnego rodu Trapszów – Mieczysława Ćwiklińska. Obchodziła akurat swoje
85. urodziny. Zastanawialiśmy się w redakcji „Expressu Poznańskiego” jak ją
uczcić? – wspominał Ryszard Danecki, redaktor "Expressu
Poznańskiego". – Grała w sztuce Casony „Drzewa umierają stojąc”
rolę Babci. Zamówiliśmy więc w cukierni „Merkurego” wielki tort z napisem „Dla
babci”. Po pierwszym akcie wręczyłem jej kwiaty i ten tort, wmawiając, że my w
Poznaniu obchodzimy 21 stycznia Dzień Babci. Oczywiście, nazajutrz ukazał się
duży artykuł o tym wydarzeniu... Kierownictwa popołudniowych dzienników
spotykały się na początku każdego roku w Warszawie i każda redakcja
przedstawiała ostatnio podjęte inicjatywy. Wówczas właśnie – oprócz konkursów
na nowelkę: „Expressu”, kiermaszów podczas majowych Dni Oświaty Książki i
Prasy, powiedziałem o Dniu Babci. Warszawski „Express Wieczorny” podchwycił ten
pomysł i w roku następnym 21 stycznia też ogłosił Dniem Babci. I tak zaczęło
się w całej Polsce. Do dziś wielu przypisuje autorstwo święta centralnej
gazecie, tymczasem „Express Poznański” był pierwszy. Na prośbę naszej redakcji
cukiernia „Merkurego” co roku piekła coraz popularniejsze torciki, dedykowane
babciom.”
Mimo wszystko cofnę się też
do dalszych czasów, byście mogli sami zobaczyć, jak wielkim szacunkiem i
miłością były otoczone babcie już na początku XX wieku. Oto dwa wspaniałe
toasty na cześć matron, do wznoszenia których zachęcał wydany w Poznaniu w 1902
roku „Zbiór Toastów z dodatkiem monologów i innych utworów humorystycznych oraz
pieśni towarzyskich”. Księga ukazała się nakładem poznańskiej Księgarni
Katolickiej.
Grono nasze zaszczyca obecnością swoją osoba, która doszedłszy do sędziwego wieku, spogląda dziś na długi szereg lat pracy i sumiennego spełniania obowiązków, do jakich ją Opatrzność powołała. Praca ta jej wydała obfite owoce: wychowała bowiem dzieci swe na dzielnych mężów i cnotliwe niewiasty i cieszy się widokiem lubych wnucząt. Pełniła ona obowiązki swe zawsze sumiennie i w bojaźni Bożej i jej cnoty i szlachetne zalety serca i duszy mogą posłużyć za piękny wzór młodszym pokoleniom. Dziś zażywa słodyczy spokoju, jaki życie człowiekowi dać może; daj Boże, aby tego zasłużonego spoczynku zażywała jeszcze po jak najdłuższe lata !
Pod czepeczkiem włos
staranny,
Zaczesany starą modą —
Tak nosiły wszystkie
panny,
Kiedy babcia była młodą.
Miły uśmiech ma na twarzy,
Myśl pogodną serce prawe —
Konfitury sławne smarzy,
I wyborną robi kawę.
Składa lat już kilkanaście
Do słoików i do sakiew
Różne zioła, rożne maście
I skuteczną zna dryjakiew.
Da ci lekarstw, co się
zmieści
Z swej apteczki, byś był
zdrowy,
Ma herbatkę na boleści,
Ziółka ma na zawrót głowy.
Cały dzień pończoszkę
gmatwa,
Nigdy oczko jej nie
spadło,
A w niedzielę wiejska
dziatwa
Ćwiczy z babcią abecadło.
W wieczór do różańca
bierze
Równie dzieci jak i
czeladź,
Przed spoczynkiem na
pacierze,
By cześć Bożą w serca
przelać.
To też ludzie jej oddani,
Szczera wdzięczność jej
zapłata.
„Nie ma jako starsza pani
!“
Daj jej Boże długie lata !
(K. Krumłowski.)
„Gdy myślami naszemi cofniemy się do najmłodszych lat naszych dziecięcych, to na tle naszych wspomnień przedstawia się obraz miłych postaci niewieścich, zawsze dla nas dobrotliwych i uśmiechniętych, ubranych w strój staroświecki w czarnym czepeczku na siwych włosach. To nasze babcie! Kto miał to szczęście, dzieckiem będąc, posiadać taką babcię, ten wie, jak miłe wiążą go z nią wspomnienia. Babcie nas pieściły i piosnkami nas tuliły do snu, one brały nas w opiekę, gdy za naszą krnąbrność lub lekkomyślność zagrażały nam plagi ze strony surowego ojca, lub zagniewanej matki. One pocieszały nas, gdyśmy płakali nad zepsutą zabawką i starały się naprawić szkodę, jaka nas spotkała. One uniewinniały każdy błąd nasz, a na nasze zalety, — jeżeliśmy je posiadali, spoglądały okiem dumy i szczęścia.
Dla naszych babć nie istniało na całym obszarze ziemi nad nas nic piękniejszego, mędrszego i lepszego. Dlatego drogie powinno być każdemu z nas wspomnienie babci, jako tego ducha opiekuńczego, który go taką miłą i troskliwą otaczał miłością. Ku uczczeniu naszych babci wnoszę toast niniejszy, a składam go w ręce czci najgodniejszej babci znajdującej się w gronie naszem.”
Ilustracja:
Babcia z reklamy kakao, 1905 r. Tygodnik Mód i powieści.
Komentarze
Prześlij komentarz