Herrenluft, hawana i kistki do cygar, czyli nałogi Poznaniaków

 


Kiedyś widok mężczyzny z cygarem nie był wcale rzadki. Szczególnie panowie palili namiętnie fajki, papierosy i cygara. Panów obowiązywał swoisty rytuał palenia, gdy po posiłku udawano się do innego pomieszczenia, bez pań, by porozmawiać o męskich sprawach: interesach, wynikach wyścigów konnych, i innych kwestiach, nieodpowiednich dla kobiecych uszu. męskich ploteczkach. Nie ukrywajmy, to cygaro często było pretekstem, by oddalić się od damskiego towarzystwa, z namiętnością dyskutującego o najnowszych kapeluszach czy planach zamążpójścia znanej hrabianki. Aromat cygar ściśle kojarzył się z tzw. Herrenluft (zapach mężczyzny), który łączył zapach hawańskich cygar, dobrej wody kolońskiej i koniaku.

Ze sposobu trzymania cygara próbowano odczytać charakter mężczyzny. Na przykład mężczyzna trzymający cygaro w pozycji nr 6 to choleryk, nr 9 to gentelman, zaś  nr 11 to z pewnością egoista. Według Illustrierte Kronen Zeitung 1912 r. 


Nie powinno zatem dziwić, że w Poznaniu powstawały liczne fabryki cygar i papierosów, (np. Chwaliszewo było znane z fabryk cygar, jak i… niemoralnie prowadzących się robotnic tych przybytków), a niemal na każdej ulicy znajdował się skład cygar (i papierosów). 

Znany skład cygar znajdował się w Hotelu  Francuskim. W 1913 roku prowadził go pan Lange. 


Powstawał też cały przemysł „okołocygarniczny”, zajmujący się produkcją stolików do cygar, zapalaczy (jak nazywano zapalniczki), etui i kistek (skrzynek) do cygar, a kolor jasnobrązowy nazywano hawana, od najpopularniejszych i najbardziej cenionych cygar kubańskich.

Kista - to gwarowe, poznańskie określenie skrzyni, czyli humidor po poznańsku to kistka od cygar. 


 Poznańskie bractwo kwestarskie zachęcało do zbierania czubków od cygar i… oddawania ich na cele charytatywne (takie zero waste tamtych czasów), zaś odwar z niedopalanych cygar wykorzystywano, aby pozbyć się niechcianych owadów z roślin pokojowych. Czy zdawano sobie sprawę ze szkodliwości palenia? Niby tak, ale przede wszystkim „nadmierne palenie cygar, a zwłaszcza papierosów, mianowicie w młodym wieku, sprowadza zwykle choroby sercowe, raka żołądkowego i pomięszanie zmysłów”, jak zauważał Józef Grześkowski w swojej książce "Apteka Domowa", wydanej w 1906 roku w Poznaniu.

Na Chwaliszewie pod numerem 6 przez wiele lat istniał skład cygar.  Na przełomie wieków prowadzili go kolejno cygarnicy: Nowakowski, Chojnacki, Emil Reh. Później wszyscy chodzili do pana Łaganowskiego, który prowadził swój skład bliżej Mostu Chwaliszewskiego.  



#dawnypoznań #historiapoznania #cygara #handelwpoznaniu #poznan1908

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Jesiotry pod mostem chwaliszewskim czyli kawior po poznańsku

Restauracje automatyczne

Bulwar Kleemana i lipcowa nawałnica z 1914 roku